W końcu się rozpogodziło, jedzie się przyjemnie. Przed zachodem słońca rozbijamy obóz w Ockelbo, nad jeziorem z piaszczystą plażą. Zasypiamy przy dźwiękach country dochodzących z gwarnej knajpki, gdzie piwo stawia miedzy nami grubą barierę 22 zł. na nasze. I tak mają utarg, skoro do tarasu dostawiona jest przyczepa pocztowa. Szwecja zastosowała swoisty proceder wprowadzając systembolaget, będący rodzajem pół prohibicji. Oznacza to, iż alkohol powyżej 3,5% możemy kupić jedynie w specjalnych państwowych, ekskluzywnych sklepach (wódka od 100zł. Wino od 25zł. Piwo od 4zł.). Ewentualnie, można zaopatrzyć się w, jeszcze droższych pubach. Z systemem walczy Parlament Europejski, powołując się na fundamentalną zasadę wolnego handlu-jak na razie bezskutecznie. Sami Szwedzi, mają mieszane uczucia w tym temacie. Jedni są zdecydowanie przeciwni, inni uważają zakaz za jedyny ratunek przed alkoholizmem. Trzeba przyznać, że klimat sprzyja depresyjnemu piciu wódki w długie skandynawskie, zimowe noce.
Dystans:33km.