Mamy dziś Sztokholm, niektórzy twierdzą, iż jest to najpiękniejsza ze skandynawskich stolic. Z pewnością miasto jest ładnie położone wprost na wodzie, niewielkie wysepki, półwyspy, skandynawski ład i porządek…Sklepy z ekskluzywną odzieżą dla psów, torebki z rybich łusek i inne dziwactwa. Nie ma się, co dziwić przecież to stolica jednych z najbogatszych ludzi na świecie. Osobne pasy dla rowerzystów, ścieżki rowerowe. W jednym z marketów doznajemy szoku cenowego, na który chyba każdy Polak jest przygotowany. Tak czy tak spożywka z przyczepki, za niedługo się skończy i lepiej wiedzieć, na czym się stoi. Rozeznajemy się w sytuacji słynnego skandynawskiego recyklingu surowców wtórnych. To bardzo proste, bierzesz szklaną, czy plastikową butelkę ewentualnie aluminiową puszkę, wrzucasz do pant maszyny, naciskasz zielony guzik (żółtym wspomagasz głodujących w Afryce), odbierasz paragon, idziesz do kasy i jesteś szczęśliwym posiadaczem Koron szwedzkich. Pozostaje jeszcze kwestia, jaki towar podlega refundacji, nie ma tak kolorowo i nie za wszystko maszyna zapłaci. Należy patrzeć, aby na butelce lub puszcze był wykaligrafowany graficzny znaczek pant.
Noc spędzamy w Upplands Vasby obok kościoła, do budowy, którego użyto kamieni z wyrytym pismem runicznym z czasów Wikingów. We wczesnym średniowieczu również i u nas były stosowane podobne praktyki, wykorzystując Światowidy lub inne pogańskie świątki przy stawianiu chrześcijańskich świątyń. Oczywiście przy uprzednim wychłostaniu, ewentualnie przeciągnięciu ich po ziemi.
Licznik wskazuje 60 km.