Przedmieścia Malmo zaczynają się ponurym, krajobrazem industrialnym, mamy do tego nisko zawieszone chmury i mżawkę. Potem wkraczamy gęstą sieć dróg rowerowych i zręcznie wymijamy całe rzesze rowerzystów-to miasto sprawia wrażenie jakby samochody tu nie istniały a głównym środkiem lokomocji jest rower. Jest wiele ciekawych zabytków, w informacji turystycznej dostaliśmy nawet informator w języku polskim. Wybieramy się, też do muzeum sztuki współczesnej, głównym tematem prac jest dialog z przestrzenią i eksponowanie prozaicznych przedmiotów dnia codziennego.
Wieczorem jesteśmy na przedmieściach Treleborga, wszędzie są pola uprawne i nie ma gdzie się rozbić. Idziemy do gospodarza, zapytać czy możemy się rozbić na jego dużym ogrodzie. Niestety nie zgadza się i musimy szukać gdzie indziej, całe szczęśćcie miły, starszy pan. Pozwala nam, sprofanować swą starannie wypielęgnowaną trawkę.
Dystans: 77km.