Z dworca kolejowego, codziennie odjeżdżają 2 pociągi do Plocze w Chorwacji (7.00, 18.20). Jadę tym porannym za 20 zł. do Mostaru, respektowane są zniżki studenckie, ale po okazaniu legitymacji ISEC. Trasa jest niezwykle malownicza, za oknami leniwie uciekają prawdziwe górskie landszafciki, nawet zaczęło przyświecać słońce, w co przyznam szczerze dawno zwątpiłem. W trakcie jazdy, usłyszałem historię o cudownym duchownym muzułmańskim, pochowanym w klasztorze w Blagaju. Islamscy wierni, organizują pielgrzymki do jego grobu.
W Mostarze panuje piękna, ciepła śródziemnomorska jesień. Miasto bardzo zniszczone podczas niedawnej wojny, pozostaje jednak turystyczną perłą Bośni i Hercegowiny.
Jak magnes przyciąga wąski, łukowato wygięty most nad lazurowymi wodami Netrewy.
Raz w roku, w czerwcu odbywa się konkurs na Ikara Mostaru. Śmiałkowie skaczą z krawędzi mostu, a rozentuzjazmowany tłum ocenia. Nie powiem, nabrałem ochoty na taki skok i mam zamiar tu jeszcze kiedyś wrócić. Podobno za 25 euro, znajdzie się zawsze chętny do pokazowego skoku.
W mieście działa sieć lokalnych, żółtych autobusów (Mostar Bus) from Japan pepole. Za 6 zł. jadę do oddalonego o 30 km. Medżugorja. Miejsce budzi wiele kontrowersji, rokrocznie odwiedzane przez kilka miliony pielgrzymów z całego świata, oficjalnie nieuznane przez Kościół jako miejsce objawień. Moje pierwsze skojarzenie to hipermarket religii, z pełną kompleksową obsługą. Na tyłach kościoła metalowa rzeźba na pamiątkę ułożonych kilka lat temu, w kształt krzyża obłoków, z której wycieka cudowna substancja. Zawsze tłoczy się tu podekscytowana grupka wiernych. Podbrdo, czyli miejsce na niedalekim wzgórzu gdzie ukazała się Matka Boska (Gospa), zdeterminowani pątnicy na setki wnoszą tu wota, w postaci zapisanych karteczek, prywatnych fotografii, kamiennych tablic, krzyży i wszelakich innych przedmiotów, bez których więź: Sacrum-Humanus, nie wydaje się możliwa do stworzenia. Wszystko zaczęło się od tzw. widzących-grupki dzieci, którym od początku lat 80 XX wieku do dziś, ukazuje się Piękna Pani-Gospa. Spotkanie z którymś z wizjonerów to nie lada gratka. Mnie i sporemu tłumowi głównie Amerykanów, udaje się zobaczyć i posłuchać Jakova Czolo w wypełnionej po brzegi Sali konferencyjnej. Przynajmniej wiem już, że Piękna Gospa przedstawiana na oficjalnych obrazkach, w objawieniach nie jest taka, lecz o wiele, wiele piękniejsza i nie sposób oddać jej blasku i urody. Nielicznym grupom turystycznych pielgrzymów dane jest obserwować spektakularny taniec słońca. Podobno, na słońcu widoczne są wtedy czarne plamy. Ostatecznie zostaje YouTube (http://pl.youtube.com/watch?v=NlPHHl0AjZk). Dodajmy jeszcze, do tego wszystkiego niezbędną infrastrukturę: setki sklepów oferujących religijne gadżety, alejki pośród winnic i mistyczne sąsiedztwo gór i niech ktoś mi powie, że świat zachodu doszczętnie się zsekularyzował. Ja w to na pewno nie uwierzę.